Sporty walki
Wystarczy bowiem rozważyć pozytywne aspekty trenowania jakichkolwiek „walk” i to już bez konkretnego nazywania ich sztukami, tudzież sportami walki, a dojdziemy do wniosku, że przynosi to same korzyści, jak dla przykładu umiejętność obrony w różnych okolicznościach, szybkość reakcji, wzmocnienie kondycji fizycznej i wydolności organizmu, zaś w perspektywie ducha – nauka prawdziwej pokory i umiejętności przegrywania (co w życiu codziennym jest przecież całkiem normalne, a jednak nie każdy z nas potrafi to zaakceptować:)). Co łatwo dostrzec sporty walki stają się w Polsce coraz bardziej popularne! Rośnie liczba klubów, stale pojawiają się nowe dyscypliny, o których wcześniej nie było mowy. Co istotniejsze, trenują nie tylko ci, co marzą o sportowej sylwetce, ale też tacy, dla których jest to jedynie sposób na odstresowanie i swego rodzaju relaks. Nawet pracownicy kancelarii, dużych korpo, czy tego typu podobnych nie chcą już wyłącznie siedzieć za biurkiem, a pragną rozwijać się zarówno duchowo, jak i cieleśnie. I super.
Skoro zatem, to od naszego indywidualnego podejścia zależy, czy to co trenujemy jest sztuką walki, czy sportem walki, a może i jednym i drugim zarazem – to po co jakakolwiek dyskusja nad wyższością jednych dyscyplin od drugich. Skupmy się na rozwoju siebie, a czy ten rozwój nastąpi drogą ciężkich treningów na siłowni, na basenie, na boisku, czy na macie, to już niech każdy sam zadecyduje, co jest dla niego najlepsze, a z pewnością nie pożałuje 🙂
Enjoy it !